14 kwietnia, 2016

Firmy zniechęcą się do delegowania pracowników?

O nowej unijnej dyrektywie o delegowaniu pracowników mówili w audycji „Po pierwsze ekonomia” radiowej Jedynki: Agnieszka Wołoszyn z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan. Według jej założeń, pracownik oddelegowany do pracy w innym kraju członkowskim ma mieć prawo m.in. do takiego samego wynagrodzenia, jak pracownik lokalny. "Obecna dyrektywa mówi o minimalnym wynagrodzeniu. Dyrektywa w zmienionym kształcie mówi o wynagrodzeniu za pracę, które obejmowałoby wszystkie składniki wynagrodzenia. Będzie to powodowało bardzo duże komplikacje w dotarciu do informacji na temat tych wszystkich składników wynagrodzenia. Komisja mówi, że to powinno być w powszechnie obowiązujących układach zbiorowych, ale robi tu też wyłom i mówi, że mogą to być też układy niepowszechnie obowiązujące" – wyjaśnia Agnieszka Wołoszyn. Proponowane zmiany nie tylko zwiększą koszty firm wysyłających pracowników do pracy za granicę, ale też skomplikują procedury i regulacje, związane z delegowaniem do poszczególnych państw z UE. "Ten projekt wprowadzi stan niepewności, stan większego skomplikowania regulacji. Przedsiębiorca delegujący pracowników będzie musiał sprawdzić jeszcze więcej informacji, regulacji, dokonać tłumaczenia dokumentów na język państwa przyjmującego pracowników. Otoczenie, w jakim znajdzie się przedsiębiorca, będzie na tyle skomplikowane i złożone, że to go samo w sobie zniechęci do oddelegowania pracowników, biorąc jeszcze pod uwagę, jak niektóre państwa wprowadzają bardzo surowe sankcje, często nieproporcjonalne, w kwotach kilkuset tysięcy euro, za naruszenie przepisów, ale nie tylko dotyczących warunków zatrudnienia, ale także wymogów administracyjnych" – podkreśla ekspert Robert Lisicki. Pełny tekst wywiadu dostępny jest tutaj.

MOŻE CI SIĘ PODOBAĆ