Redaktorki Karolina Topolska i Urszula Mirowska-Łoskot badają obecną sytuację dot. rewizji Dyrektywy Podstawowej o delegowaniu pracowników na łamach Dziennika Gazeta Prawna.
Obecnie w Parlamencie Europejskim trwają prace nad jej rewizją. Delegowanie jest jednym z filarów unijnej swobody świadczenia usług, z której na wielką skalę korzystają polskie firmy.
Dr Marcin Kiełbasa, prawnik Inicjatywy Mobilności Pracy komentuje sytuację dla Dziennika Gazety Prawnej:
Najmniej korzystne poprawki dotyczą ograniczenia czasu delegowania pracowników poprzez wymuszenie zmiany tzw. „zwyczajowego miejsca świadczenia pracy” pracownika delegowanego – w niektórych przypadkach nawet od pierwszego dnia delegowania. Komisja Europejska wzoruje się tutaj na przepisach o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Stąd też w art. 2a zaproponowała 24-miesięczny „limit czasowy” delegowania pracowników w to samo miejsce i do tych samych zadań. Co ważne, ograniczenie to dotyczy wszystkich zagranicznych pracodawców, nawet jeśli mają siedziby w różnych państwach członkowskich.Takie równoległe współistnienie łudząco podobnych do siebie reguł w przepisach prawa pracy i koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego doprowadzi do bezprecedensowej niepewności prawnej i chaosu. Pracownik delegowany będzie podlegał systemowi zabezpieczenia społecznego wysyłającego państwa członkowskiego, w którym na podstawie unijnego rozporządzenia Rzym I (o prawie właściwym) znajduje się jego „zwyczajowe miejsce świadczenia pracy”, ale jednocześnie, na podstawie propozycji Komisji, to miejsce znajdzie się w przyjmującym państwie członkowskim. Można powiedzieć, że stworzy to nową kategorię pracownika „pół-delegowanego”. W pracach w komisjach PE pojawiły się poprawki jeszcze bardziej ograniczające możliwy okres delegowania. Zamiast 24 miesięcy pierwotnie proponowanych przez Komisję Europejską, zgłoszono propozycje ograniczenia delegowania do 12, 6, a nawet do 3 miesięcy. Belgijscy posłowie proponują np. ograniczenie delegowania do 6 miesięcy w „sektorach ryzyka” (do których należy sektor budowlany). Zachodzi obawa, że lokalni inspektorzy pracy będą mogli według swojej subiektywnej oceny zmieniać pracownikom delegowanym przepisy prawa pracy, którym powinni być oni objęci, a następnie karać ich pracodawców za niewłaściwe ich określenie. Oprócz tego niektórzy europosłowie socjalistyczni zgłosili poprawkę dotyczącą sposobu obliczania okresu czasu delegowania oraz dotyczącą pojęcia „zastępowania” (zawartym w proponowanym art. 2a). Pojawia się w niej pojęcie „pracowników delegowanych wykonujących te same lub podobne zadania w tym samym miejscu”. Ponadto, do obliczania tego okresu chcą oni wziąć pod uwagę łączny czas trwania oddelegowań – zarówno „innego pracownika delegowanego” jak i „tego samego pracownika delegowanego, powracającego po przerwie”. Przyjęcie takiej poprawki prowadziłoby do istotnego zaburzenia świadczenia usług w UE przy pomocy delegowania pracowników, a wręcz do jego uniemożliwienia. Dotyczyłoby to również pracowników delegowanych po raz pierwszy. Zaostrzenie przepisów dotyczących zastępowania zawarte jest także w szeregu innych poprawek, zgłoszonych przez posłów frakcji socjalistycznej. Jeśli chodzi o korzystne poprawki, to chciałbym wskazać w szczególności na poprawkę nr 288, przygotowaną przez Inicjatywę Mobilności Pracy i zgłoszoną przez panią Poseł Danutę Jazłowiecką. Poprawka ta opiera się na bezpośrednim odwołaniu do zasad unijnej koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Chroni ona pracownika przed sytuacją, w której mimo posiadania ważnego druku A1 i objęcia np. polskimi przepisami ubezpieczeniowymi zostanie on objęty przepisami obcego prawa pracy. Dotyczyć to będzie również przypadków, gdy jest on delegowany po raz pierwszy i na niedługi okres czasu.