Dzięki naszym pracownikom Europejczycy mają dostęp do dobrych a niedrogich usług. W przypadku opiekunek osób starszych zysk jest podwójny: masa zachodnich Europejczyków może normalnie pracować i żyć. A inaczej zajmowaliby się na okrągło swoimi schorowanymi rodzicami.Angela Merkel oficjalnie wspiera zmiany, ale zarazem niemieckie instytucje organizujące pomoc dla seniorów robią wszystko, by zmiany w dyrektywie utrącić: bez polskich opiekunek niemiecki system opieki nie da rady, bo jego potrzeby rosną lawinowo - wraz z liczbą seniorów wymagających wsparcia (zachęcamy do zapoznania się ze stanowiskiem VHBP w sprawie skutków rewizji Dyrektywy). Magdalena Chochowska (SAO) podczas swojego wystąpienia 11 lipca 2017 r. w Parlamencie Europejskim na seminarium nt. delegowania pracowników w sektorze opieki nakreśliła prognozę wzrostu popytu na usługi opieki domowej na rynku niemieckim. Do 2030 roku liczba niemieckich gospodarstw domowych, będących w potrzebie zagwarantowania opieki najstarszym członkom rodziny, wzrośnie z obecnych 2,3 do 3,5 mln. W całej Europie sytuacja wygląda podobnie. Francuskie społeczeństwo także się starzeje: zwiększenie odsetka osób po 65. roku życia z 7 do 14 procent trwało 115 lat. W Chinach ten sam proces trwał 26 lat. W Polsce przebiega równie gwałtownie.
„Ze względu na starzenie się społeczeństwa w Unii Europejskiej w ostatnim czasie stale wzrasta znaczenie sektora opieki. W 2016 roku 22.3 miliony osób potrzebowały opieki w domu – o 10 milionów więcej niż w 2007 roku. Dlatego z niepokojem śledzimy proponowane poprzez rewizję dyrektywy o delegowaniu pracowników zmiany w sektorze i staramy się im zapobiec, tak aby nowe zasady nie ograniczyły sektora opieki”– podkreśliła poseł Jazłowiecka. Część materiału na podstawie Dziennika Polskiego. WG