08 maja, 2013

Czy Polacy w Unii będą musieli pracować na czarno?

W Parlamencie Europejskim trwają prace nad dyrektywą wdrożeniową do dyrektywy o delegowaniu pracowników. Proponowane zapisy mogą uniemożliwić legalne delegowanie pracowników w ramach swobody świadczenia usług. Aby do tego nie dopuścić, Katedra Gospodarki i Administracji Publicznej UEK oraz Inicjatywa Mobilności Pracy pod patronatem honorowym Ministra Pracy i Polityki Społecznej, dra Władysława Kosiniaka-Kamysza zorganizowały  I Ogólnopolską konferencję pt. Koordynacja systemów zabezpieczenia społecznego. Stosowanie. Egzekwowanie. Zmiany. Migracja zarobkowa Polaków ma długoletnią tradycję. „Za chlebem” wyjechali przodkowie liczącej ponad 10 mln Polonii Amerykańskiej. Polaków można znaleźć na wszystkich kontynentach. Od trzydziestu lat Polacy szczególnie chętnie wyjeżdżają do pracy do krajów Europy Zachodniej. Wyjazdy na saksy uprawiano nawet w czasach, gdy paszport potrzebny do przekroczenia granicy był reglamentowanym i rzadkim dobrem wydawanym tylko na czas wyjazdu i zwracanym po powrocie. Współcześnie legalna migracja zarobkowa wewnątrz Unii Europejskiej przybiera dwie formy – obie oparte na dwóch filarach wspólnoty: swobodzie przepływie pracowników i swobodzie świadczenia usług.

Na stałe czy tylko do pracy?

Pierwszy rodzaj migracji, z którego nasileniem mieliśmy do czynienia tuż po przystąpieniu Polski do UE, polega na przeniesieniu swojego centrum aktywności życia do innego kraju. Znany amerykański filozof madagaskarskiego pochodzenia, Król Julian, nazywa to zmianą habitatu. Przeprowadzamy się wówczas z całą rodziną, lub tam zakładamy rodzinę. Tam wychowujemy dzieci. Tam znajdujemy zatrudnienie u lokalnego pracodawcy. Tam płacimy składki na ubezpieczenie społeczne i podatki. Naturalnie szczątkowe więzi z krajem zachowujemy, ale mają one charakter sentymentalny, kulturowy i społeczny, a tylko w bardzo niewielkim stopniu, ekonomiczny. Drugi rodzaj migracji zarobkowej, który rozwija się niezwykle dynamicznie w tej dekadzie, opiera się na swobodzie świadczenia usług na wspólnym rynku UE. Polski przedsiębiorca, by swobodnie świadczyć usługę na terenie innego kraju członkowskiego, musi mieć możliwość wysłania swojego pracownika w celu wykonania tej usługi. Takiego pracownika nazywamy pracownikiem delegowanym. Jeśli ten pracownik podlegał ubezpieczeniu społecznemu w Polsce na 30 dni przed delegowaniem, jego pracodawca prowadzi stale swoją działalność na terenie Polski, a okres delegowania nie przekroczy 24 miesięcy, to mamy do czynienia z wyjątkiem od zasady ustalania właściwego porządku prawnego dla objęcia ubezpieczeniem społecznym (lex loci laboris) i składki na ubezpieczenie społeczne odprowadzane są do polskiego ZUSu. Oczywiście także ZUS zapewnia wypłatę świadczeń na wypadek wystąpienia ryzyka społecznego. Ta możliwość czyni z polskich pracowników delegowanych niezwykle konkurencyjną (tanią), i jednocześnie świadczącą wysokiej jakości usługę siłę roboczą. Bo choć stopy składek na polskie ubezpieczenia społeczne mogą się wydawać się wysokie, to składki nominalne wyrażone w gotówce i po przeliczeniu na Euro są jednymi z najniższych w Europie. W efekcie, dzięki wciąż występującej znacznej różnicy w wysokości nominalnych zarobków między krajami starej piętnastki i Polską, wszyscy są zadowoleni. Nabywca usługi otrzymuje wysokiej jakości usługę po niższej cenie niż gdyby ją wykonał lokalny dostawca tej samej usługi. Delegowany z Polski pracownik zarabia więcej niż za wykonanie tej samej usługi w Polsce, składki zostają w polskim ZUSie i wystarcza jeszcze na zysk dla pracodawcy. Pracownik delegowany, w odróżnieniu od emigranta zarobkowego, nie traci więzi ekonomicznej z krajem pochodzenia. Pozostaje tu ubezpieczony, tu wyda większość swoich zarobków, tu wychowa dzieci…

Swoboda świadczenia usług kosztem praw pracowniczych

Dyrektywa wdrożeniowa ma doprecyzować warunki delegowania pracowników by poprawić ochronę praw pracowniczych i jednocześnie chronić zasadę swobody świadczenia usług. Podczas pierwszego dnia konferencji prelegenci poddawali analizie poszczególne rozwiązania proponowane przez Komisję Europejską i z przerażeniem dochodzili do wniosku, że żaden z celów dyrektywy nie może zostać osiągnięty przy proponowanych zapisach. Zaś łączne zastosowanie proponowanych rozwiązań będzie przeciwskuteczne. W celu poprawy ochrony praw pracowników delegowanych proponuje się wprowadzenie wymogu przechowywania dokumentacji pracowniczej (umów, listy płac, ewidencji czasu pracy itd.) przetłumaczonej na język kraju goszczącego przez cały czas delegowanie i w okresie dwóch lat po delegowaniu. Podczas delegowania pracodawca ma wyznaczyć przebywającą w miejscu delegowania osobę do kontaktów (znającą dwa języki i dwa porządki prawne). Lokalne organy kontrolne, w szczególności inspekcja pracy, organy podatkowe oraz kontrola administracji ubezpieczeń społecznych, mają zostać wyposażone w otwartą listę kryteriów oceny, czy mamy do czynienia z pracownikiem delegowanym czy imigrantem zarobkowym. W połączeniu z niewiążącym charakterem potwierdzenia objęcia ubezpieczeniem społecznym pracownika delegowanego przez polski ZUS, żaden przedsiębiorca nie odważy się wysłać swojego pracownika do wykonania usługi za granicą.  W projekcie dyrektywy jest więcej  tego typu obostrzeń, którym nie będą w stanie sprostać małe i średnie przedsiębiorstwa. A to na nich opiera się polski sektor usług. Dojdzie zatem do ograniczenia swobody świadczenia usług w UE. Jeśli chodzi o drugi cel, to zostanie on osiągnięty w stu procentach; do naruszania praw pracowników delegowanych nie będzie już dochodziło, ponieważ nie będzie już pracowników delegowanych. Zagrożenie jest jednak poważniejsze.

Dyrektywa wdrożeniowa koniem trojańskim europejskiego rynku pracy

Czy brak możliwości wyjazdu do pracy za granicę w formie delegowania powstrzyma Polaków od szukania okazji do zarobku w krajach UE? Oczywiście, nie. Polacy nadal będą wyjeżdżać do pracy za granicą, tyle że z braku możliwości wyjazdu legalnego, znajdą pracę na czarno. To, że składki nie pozostaną w polskim ZUSie jest naturalnie ciosem dla polskiej gospodarki, ale brak możliwości legalnego wyjazdu do pracy za granicę, podnosi ryzyko handlu ludźmi. W skrajnym przypadku prowadzi on do wymuszonej prostytucji lub do uwięzienia przy pomocy mechanizmu długu, w obozie pracy. W szerszym jednak zakresie prowadzi do pracy w warunkach wyzysku ekonomicznego z wykorzystaniem przymusowego położenia – bez gwarancji wynagrodzenia, bez prawa do odpoczynku, bez godziwych warunków bhp, bez wsparcia inspekcji pracy, czy związków zawodowych.

Europa jest podzielona na kraje goszczące i kraje wysyłające pracowników. Polska jest niekwestionowanym liderem w liczbie pracowników delegowanych. Ułatwienie delegowania pracowników przyczynia się do rozwoju  gospodarczego również krajów przyjmujących. Dwie najprężniej rozwijające się branże, delegujące najwięcej pracowników w ramach swobody świadczenia usług, to usługi budowlane i opiekuńcze. Popyt na nie jest większy w krajach przyjmujących, zaś ich podaż występuje w Polsce. Nie może być mowy o dumpingu socjalnym polskich opiekunek, gdy obywatelki krajów goszczących nie chcą wykonywać tej pracy. Wewnętrzny rynek UE daje wspaniałe możliwości alokacji zasobów pracy. A proponowana dyrektywa może je poważnie zakłócić.

Swobodę świadczenia usług i swobodę przepływu pracowników: OBRONIMY!!!

Konferencja miała charakter naukowy i praktyczny. Wśród prelegentów, poza ekspertami ze świata nauki, prof. Gertrudy Uścińskiej, prof. Barbary Wagner, prof. Wandy Sułkowskiej, znalazły się posłanki do Parlamentu Europejskiego, Danuta Jazłowiecka i Małgorzata Handzlik, przedstawiciele Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Magdalena Klimczak-Nowacka i Robert Lisicki oraz Dyrektor WUP, Andrzej Martynuska. Przedsiębiorców delegujących pracowników reprezentował nasz absolwent, Stefan Schwarz. Drugi dzień w całości pochłonęły warsztaty dla przedsiębiorców prowadzone przez Annę Siwiecką, Naczelnik Wydziału Ubezpieczeń Międzynarodowych ZUS; niezwykle przyjazną dla przedsiębiorców działających legalnie i bezlitośnie obnażającą nieuczciwe poczynania oszustów. Konferencję uświetniła uroczysta gala wręczenia statuetki Labor Mobilis 2013. Tegoroczną laureatką została Pani Poseł do Parlamentu Europejskiego, Danuta Jazłowiecka. Gratulujemy!

Tekst: Marek Benio [Katedra GAP] Przewodniczący Komitetu organizacyjnego I Ogólnopolskiej konferencji Koordynacja systemów zabezpieczenia społecznego. Stosowanie. Egzekwowanie. Zmiany. UEK, 11-12 kwietnia 2013 r. Szczegółowa relacja z konferencji znajduje się tutaj. Fotografie: Piotr Szałański Czy Polacy w Unii będą musieli pracować na czarno?

MOŻE CI SIĘ PODOBAĆ