18 lipca, 2016

Marek Benio: konkurencyjność polskich usług niebezpiecznie rośnie

W najnowszym dwumiesięczniku Transport Manager wiceprezes Inicjatywy Mobilności Pracy dr Marek Benio obszernie wypowiada się na temat konsekwencjach nowelizacji dyrektywy 96/71/WE zaproponowanej przez Komisję Europejską w marcu br., także w odniesieniu do objęcia pojęciem pracowników delegowanych również kierowców w transporcie międzynarodowym. Od chwili ogłoszenia proponowanych zmian trwają nieustanne dyskusje, co jest rzeczywistym celem otwarcia dyrektywy? Stanowisko Komisarz Thyssen jest takie, że stworzenie równych zasad gry  dla usługodawców zagranicznych i lokalnych. Jednak stwierdzenie to nie wzbudza zaufania części państw członkowskich UE, które w maju br. uznały nowelizację za niezgodną z zasadą subsydiarności i zagrażającą swobodzie przepływu usług i przyznały KE tzw. "żółtą kartkę". Wydaje się, że tak naprawdę Komisja Europejska poprzez ustawowe podniesienie wynagrodzeń, a co się z tym wiąże kosztów zatrudnienia pracowników delegowanych, zamierza odbudować przewagę konkurencyjną lokalnych usługodawców, utraconą na rzecz, w dużej mierze pracowników delegowanych z Polski, których praca jest lepsza jakościowo, a dzięki wciąż występującej różnicy w poziomie rozwoju gospodarczego pomiędzy krajami starej piętnastki a nowymi członkami UE także nieco tańsza dla lokalnego odbiorcy. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, iż pracownicy delegowani wykonują często pracę, jakiej lokalni pracownicy nie chcą podejmować, np. w opiece nad osobami starszymi - konkurencyjność polskich usług niebezpiecznie rośnie. "Europa jest podzielona na kraje goszczące i kraje wysyłające (...). Ułatwienie delegowania przyczynia się do rozwoju gospodarczego również krajów przyjmujących. Dwie najprężniej rozwijające się branże, delegujące najwięcej pracowników w ramach świadczenia usług, to usługi budowlane i opiekuńcze. Popyt na nie jest większy w krajach przyjmujących, zaś ich podaż występuje w Polsce. Nie może być mowy o dumpingu socjalnym polskich opiekunek, gdy obywatelki krajów goszczących nie chcą wykonywać tej pracy. Wewnętrzny rynek UE daje wspaniałe możliwości alokacji zasobów pracy. A proponowana dyrektywa może je poważnie zakłócić." - mówi dr Marek Benio. Jeśli praca polskiego pracownika rzeczywiście jest tańsza, to nie z powodu niższych wynagrodzeń, ale z powodu niższych pozapłacowych kosztów płacy (składki nominalne na polskie ubezpieczenia społeczne są jednymi z najniższych w Europie). Pracodawcy delegujący pracowników do pracy za granicą ponoszą natomiast znaczne koszty transgranicznego świadczenia usług, które nie dotyczą lokalnych pracodawców.  

MOŻE CI SIĘ PODOBAĆ