Legalna praca – najlepsza prewencja przeciwko niewidzialnemu zniewoleniu
Najczęstszą formą wyzysku ofiar handlu ludźmi jest praca przymusowa. Prostym sposobem na ograniczenie atrakcyjności Polski jako kraju docelowego w handlu ludźmi jest legalna praca cudzoziemców. Przy wysokim popycie na pracę, jasne i szybkie procedury legalizacji pracy to najlepszy środek .
Czy Polska stanie się krajem docelowym handlu ludźmi? Jeszcze niedawno takie pytanie brzmiałoby jak ponury żart. Dziś to realne zagrożenie. Nie dlatego, że jesteśmy krajem biednym, niestabilnym czy objętym konfliktem. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy państwem członkowskim Unii Europejskiej, z rosnącą gospodarką i chronicznym brakiem rąk do pracy. A na dodatek od 1 czerwca zaostrzyliśmy zasady legalnego dostępu do polskiego rynku pracy dla cudzoziemców chyba nieco zbyt mocno.
I właśnie dlatego – przy braku legalnych ścieżek zatrudniania pracowników z państw trzecich – coraz więcej zdesperowanych ludzi trafia do Polski nie po dobrobyt, ale po wyzysk. Nielegalnie, przez sieci pośredników, oszustów, przemytników. Pracują w rolnictwie, na budowach, przy opiece – bez umów, bez dokumentów, pod kontrolą „opiekuna”. Ich losy często nie trafiają do statystyk, bo są niewidzialni – zarówno dla prawa pracy, jak i dla społeczeństwa.
Handel ludźmi w odbiorze społecznym najczęściej kojarzy się z dramatem kobiet zmuszanych do prostytucji. W rzeczywistości, najwięcej ofiar wykonuje pracę przymusową lub jest wyzyskiwana przez nielegalne zaniżanie wynagrodzeń lub czasu pracy. Inne formy to zmuszanie do żebractwa, zmuszanie do kradzieży i innych drobnych przestępstw, oraz niewolnictwo ekonomiczne. Odebrany paszport, brak wypłaty, zamknięcie w baraku, groźby, dług wobec pośrednika, a niekoniecznie przemoc fizyczna przemieniają osobę poszukującą lepszego życia w ofiarę handlu ludźmi. To wszystko może dziać się za ścianą, w twoim bloku, na twoim osiedlu. I coraz częściej dzieje się właśnie tu – nie w jakiejś „biednej Azji”, ale w centrum Europy. Krajami docelowymi są zazwyczaj kraje najbogatsze.
Dziś jest dzień walki z handlem ludźmi. Działalność ELMI wpisuje się raczej w zapobieganie temu zjawisku przez promowanie legalnych form zatrudnienia transgranicznego i wewnątrzunijnego, mobilności pracy w ramach swobody świadczenia usług. To jak w medycynie – lepiej zapobiegać niż leczyć. Walka z przestępczością to leczenie. Dostępna, szybka i przejrzysta ścieżka do legalnego zatrudniania cudzoziemców to środek prewencyjny. Bo każda legalna umowa to mniej miejsca na niewolnicze układy. Każda procedura, która działa, to jedna osoba mniej w rękach handlarzy. Zadeklarowanie, że cudzoziemiec zatrudniony w Polsce będzie wykonywał pracę na terytorium UE kończy się odmową wydania zezwolenia na pracę. Chyba nie o to chodziło, by polska ustawa stawiała bariery polskim firmom w realizacji usług w innych państwach członkowskich UE. Tytuł strategii migracyjnej Rządu: Odzyskać kontrolę zapewnić bezpieczeństwo, nie zawiera słów „za wszelką cenę”. Nowe ustawy migracyjne miały przyspieszyć wydawanie zezwoleń na pracę i legalizację wjazdu i pobytu. Tymczasem uzyskanie zezwolenia na pracę jest coraz trudniejsze. Biurokratyczne blokady niestety nie zatrzymają migracji – tylko zepchną ją do podziemia.
Jeśli nie chcemy być państwem, w którym ludzi się eksploatuje jak towar – musimy budować system, w którym każdy człowiek ma prawo do pracy z godnością. Nawet – a może zwłaszcza – jeśli przyjechał tu z daleka.

Pamiętajmy: nie chodzi tylko o ofiary daleko stąd. Chodzi o naszą odpowiedzialność – tu i teraz.
Art. 3 lit. a Protokołu z Palermo
„Handel ludźmi” oznacza werbowanie, transport, przekazywanie, ukrywanie lub przyjmowanie osób, z zastosowaniem gróźb lub użycia siły lub innych form przymusu, uprowadzenia, oszustwa, podstępu, nadużycia władzy lub wykorzystania sytuacji bezbronności lub przez udzielanie lub przyjmowanie płatności lub korzyści w celu uzyskania zgody osoby sprawującej kontrolę nad inną osobą – w celu jej wykorzystania. Wykorzystanie to obejmuje co najmniej wykorzystywanie prostytucji innych osób, inne formy wykorzystywania seksualnego, pracę lub usługi o charakterze przymusowym, niewolnictwo lub praktyki podobne do niewolnictwa, poddaństwo lub usuwanie organów.”
W polskim prawie definicję handlu ludźmi zawiera art. 115 § 22 Kodeksu karnego, który w zasadzie odzwierciedla definicję z Protokołu z Palermo.
§ 22. Handlem ludźmi jest werbowanie, transport, dostarczanie, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby z zastosowaniem:
1) przemocy lub groźby bezprawnej,
2) uprowadzenia,
3) podstępu,
4) wprowadzenia w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,
5) nadużycia stosunku zależności, wykorzystania krytycznego położenia lub stanu bezradności,
6) udzielenia albo przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy osobie sprawującej opiekę lub nadzór nad inną osobą
– w celu jej wykorzystania, nawet za jej zgodą, w szczególności w prostytucji, pornografii lub innych formach seksualnego wykorzystania, w pracy lub usługach o charakterze przymusowym, w żebractwie, w niewolnictwie lub innych formach wykorzystania poniżających godność człowieka albo w celu pozyskania komórek, tkanek lub narządów wbrew przepisom ustawy. Jeżeli zachowanie sprawcy dotyczy małoletniego, stanowi ono handel ludźmi, nawet gdy nie zostały użyte metody lub środki wymienione w pkt 1–6.
Czyn zagrożony jest karą pozbawienia polności od lat 3 do 20. (Art. 189 a § 1 KK)
Handel ludźmi w liczbach – to trudne. Dane mogą pochodzić z rejestrów Policji, Prokuratury, Straży Granicznej, Krajowego Centrum Interwencyjno-Konsultacyjnego dla Ofiar Handlu Ludźmi (KCIK) i organizacji pozarządowych takich jak PoMOC czy La Strada. Każde z tych źródeł podaje inne liczby; można na ich podstawie ocenić skalę ujawnionych przypadków, ale nie skalę handlu ludźmi. Liczba raportowanych przypadków w ciągu ostatniej dekady rośnie, co może świadczyć o nasilaniu się zjawiska albo o większej skuteczności organów ścigania albo o jednym i drugim. Nie da się podać całkowitej liczby ofiar, ale liczba wykrytych ofiar handlu ludźmi w Polsce mieści się w przedziale od 100 do 250 przypadków rocznie. Polska tradycyjnie jest przede wszystkim państwem tranzytowym, w mniejszym stopniu państwem – źródłem, a w najmniejszym – docelowym. Obserwując ograniczenie dostępu do najskuteczniejszego instrumentu prewencyjnego jakim jest legalne zatrudnienie cudzoziemców, wobec systemowego utrudnienia dostępu cudzoziemców do polskiego rynku pracy i rosnącego braku rąk do pracy trzeba się liczyć z niechlubnym wzrostem atrakcyjności Polski jako państwa docelowego w handlu ludźmi. To poważne ryzyko. Obyśmy się mylili.
Dr Marek Benio