Szanowni Państwo,
w Parlamencie Europejskim rozpoczęły się prace nad nową dyrektywą o delegowaniu pracowników,
która według większości ekspertów doprowadzi do upadku tysięcy polskich firm usługowych i utraty pracy przez setki tysięcy ich pracowników.
Komisja Europejska uzasadniła swój projekt zamiarem wprowadzenia zasad „równego traktowania pracowników” i „uczciwej konkurencji między przedsiębiorstwami”. Faktycznie jednak, propozycja ta wprowadzi reguły, które spowodują, że firmy usługowe z biedniejszych państw członkowskich
nie będą miały szans konkurować z firmami z bogatych krajów. Wbrew deklaracjom Komisji, ta propozycja zamiast zapewnić polskim pracownikom delegowanym lepsze warunki pracy, pozbawi ich jej, zmuszając do pracy "na czarno" lub stałej emigracji zarobkowej.
Na rzeczywiste intencje stojące za tym projektem wskazuje choćby fakt, że
zażądali go ministrowie pracy kilku najbogatszych państw starej Unii. Celu nowelizacji dyrektywy o delegowaniu pracowników nie ukrywa odpowiedzialna za niego unijna komisarz Marianne Thyssen, która w wypowiedziach skierowanych do swoich rodaków, otwarcie przyznaje, że dyrektywa
ma chronić belgijskie przedsiębiorstwa przed konkurencją ze strony zagranicznych firm świadczących usługi na terenie Belgii. Przeważająca większość z nich, to firmy polskie.
Co zawiera projekt i dlaczego jest tak niebezpieczny?
W projekcie nie chodzi o zrównanie płac pracowników, co z zasady byłoby pożądanym kierunkiem, ale o
manipulowanie zasadami konkurencji na rynku wewnętrznym w taki sposób, żeby sprzyjały one wyłącznie firmom i pracownikom z bogatych państw starej Unii.
Nie można zapominać, że polskie firmy delegujące pracowników w celu realizacji usług na terenie innych państw UE ponoszą dodatkowe koszty, które nie obciążają firm lokalnych. Koszty te wynikają z ogromnej biurokracji związanej z procedurą delegowania pracowników, a także m.in. z dodatkowych kosztów wyżywienia, transportu i noclegów wysłanych za granicę pracowników. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez UEK wynoszą one
dodatkowo około 32% całkowitych kosztów pracy.
Jeżeli administracyjnie zrównane zostaną płace pracowników delegowanych z wynagrodzeniami pracowników lokalnych, usługi świadczone przez polskie firmy
będą w każdym przypadku droższe od usług oferowanych przez lokalne firmy.
W projekcie dyrektywy zaproponowano również
ograniczenie maksymalnego czasu świadczenia usług i inne przepisy, które sformułowano w taki sposób, żeby pozwalały na ich
swobodną interpretację, w zależności od potrzeb i intencji danego państwa, czy lokalnego inspektora pracy.
Negocjacje poszczególnych zapisów projektu w komisjach Parlamentu Europejskiego już się rozpoczęły. W tej walce nie chodzi o interes kilku tysięcy polskich firm, ale o
miejsce Polski i jej gospodarko na europejskim rynku. To eksport buduje dobrobyt kraju, a naszą przewagą konkurencyjną na tym rynku jest właśnie eksport usług.
Polskie firmy z wielu branż, od transportowej przez budowlaną, aż po usługi opieki nad osobami starszymi swoją pozycję na rynku unijnym budowały latami. Nie może być tak, że gdy w jakiejś dziedzinie polskie firmy okażą się być lepsze od zagranicznych, to
europejscy politycy zmienią reguły tak, żeby je z rynku konkurencyjnie wykluczyć.
Powstrzymanie szkodliwych zapisów zależy nie tylko od zaangażowania polskiego rządu, europosłów czy dyplomatów. Ogromne znaczenie ma
silne wsparcie ze strony pracodawców, pracowników i organizacji pozarządowych. Takich jak Inicjatywa Mobilności Pracy. Do naszych codziennych zadań należy przygotowywanie raportów i opinii, spotkania z europejskimi politykami, ekspertami i partnerami społecznymi. Aby móc tym zadaniom sprostać
potrzebujemy wsparcia ze strony wszystkich, którym bliskie są nasze cele.
Zegar tyka. Dzisiaj jest ten moment, kiedy wszyscy wspólnie MUSIMY zacząć działać!
Zostań członkiem naszego Stowarzyszenia, lub
dorzuć się. Każdy grosz się dla nas liczy.
Z determinacją i nadzieją,
Stefan Schwarz, dr Marek Benio, Rafał Rzeźniczak
z całym zespołem oraz Członkami Stowarzyszenia Inicjatywa Mobilności Pracy